sobota, 31 października 2015

#45 Last

To był ostatni dzień wakacji, następnego dnia zaczynał się już rok szkolny, a to wszystko komplikowało. Harry, jak również i Penny wiedzieli, że wszystko się wtedy zmieni. Nic nie będzie wyglądać, jak wcześniej. Będą mieli dla siebie o wiele mniej czasu, jeśli w ogóle będą go mieć. Oboje obawiali się, że przez to oddalą się od siebie, a tego nie chcieli. Nie myśleli nawet o tym. Kochali się nawzajem nawet, jeśli o tym nie wiedzieli. Nie potrafili sobie wybrazić, jak by to wszystko wyglądało, gdyby nagle stracili kontakt, gdyby stali się dla siebie zupełnie obcymi osobami. Odsuwali od siebie jednak tą myśl.

Penny: Dzisiaj ostatni dzień... Nie będę tego nawet kończyć.

Harry: Niestety.

Penny: Nie chcę nawet myśleć, co jutro się zacznie. To będzie istne piekło.

Harry: Czemu?

Penny: Bo będziemy mieli mniej czasu dla siebie. Będę za tobą tęskniła.

Harry: Ja za tobą też, ale poradzimy sobie. Zobaczysz. Wszystko będzie tak, jak dawniej.

Penny: A jeśli nie będzie?

Harry: Księżniczko, nie możesz myśleć pesymistycznie, bo to do niczego dobrego nie prowadzi, a ty dobrze o tym wiesz.

Penny: No tak, ale co jeśli inaczej nie potrafię?

Harry: Potrafisz i to też dobrze wiesz, więc nie udawaj.

Penny: No okay. Postaram się.

Harry: Dziękuję. A teraz bardzo cię przepraszam, ale muszę wracać do pracy :*

Penny: Rozumiem :*

Harry zawsze po pisaniu z Penny miał wielką chęć do pracy. Cieszyło go to i to bardzo. Dawała mu wielką chęć do życia.

Od autorki: Dzisiaj ostatni koncert chłopców. Kto płaczę razem ze mną? :'(

~Pauline~

#44 Home

Penny leżała ciągle na łóżku. Czekała, aż Harry się do niej odezwie. Wiedziała, iż nie powie mu, że go kocha, ale i tak chciała z nim nadal pisać. Kiedy nie mogła już wytrzymać, postanowiła sama napisać do Stylesa. Tęskniła za nim.

Penny: Hej. Obraziłeś się na mnie? Nie odzywasz się do mnie prawie cały dzień.

Harry: Hej. Mam po prostu dużo pracy. Trzy rękopisy leżą na biurku, a czwarty trzymam w ręku. Muszę je przeczytać i ocenić do końca tygodnia (czyt. do piątku).

Penny: Pracujesz w wydawnictwie?

Harry: Tak się jakoś złożyło. Nie jest to, aż tak ciężka i męcząca praca, jak może się wydawać.

Penny: A sam coś piszesz?

Harry: Nie, jakoś się nie złożyło. Kocham czytać i oceniać, ale pisać już nie.

Penny: Szkoda, ale dobre i to.

Harry: A ty? Piszesz coś?

Penny: Kiedyś pisałam, ale nie wychodziło mi to, więc przestałam.

Harry: Na pewno nie było, aż tsk źle.

Penny: Oj, uwierz mi, że było. A zresztą nie powinieneś pracować?

Harry: Wolę popisać z tobą. To ciekawsze zajęcie.

Penny: Miło mi.

Harry: Mogę cię o coś spytać?

Penny: Ty możesz mnie zawsze pytać, o co tylko zechcesz.

Harry: Czemu w swoim mieszkaniu nie czuję się dobrze? W ogóle w Londynie nie czuję się dobrze, a to wszystko wygląda, tak jak sobie wymarzyłem. Mam piękny widok z okna na londyńskie skrzyżowanie, a tego chciałem, więc czemu nie czuję się dobrze?

Penny: Nie zawsze w swoich wymarzonych miejecach czujemy się, jak w domu. Jak w domu możemy się czuć, tam gdzie jest nasza rodzina, przyjaciele. Jeśli mówimy o tym, to nie zawsze chodzi o miejsce, w którym się znajdujemy, w którym mieszkamy, czasami chodzi o ludzi wśród, których żyjemy.

Harry: Mądre słowa. Widzę po nich, że jednal potrafisz pisać i to bardzo dobrze.

Penny: Zadałeś to pytanie tylko po to, żeby przekonać się, czy rzeczywiście potrafię pisać?

Harry: Nie, nie do końca. Po prostu taka jest prawda i ten... No... To jest trudne. Bo chciałbym czuć się tu dobrze, a tak nie jest, a przynajmniej nie dokońca.

Penny: Rozumiem, może z czasem to się zmieni. Zobaczymy.

Harry: No cóż, mam taką nadzieję, a tymczasem muszę wracać do pracy. Wybacz.

Penny: Rozumiem. Tylko się nie przepracuj :*

Harry: Spróbuje :*

Penny: Dobrze :*

Harry: No to papa :*

Penny: Papa.

Od autorki: Macie jeden rozdział, a zaraz pojawi się drugi :*

~Pauline~

piątek, 30 października 2015

#43 Never

Penny leżała na łóżku, przytrując się sufitowi. Myślała nad słowami Stuarta, nad tym co się ostatnio się stało. Okazało się, iż naprawdę miała wiele do przemyślenia. Począwszy od dnia feralnego pocałunki po tamten dzień. Tak wiele się zdarzyło, może aż za wiele.

Przyjaźń z Lukiem była już jedynie przeszłością. Wiedziała, iż musi o niej i o nim zapomnieć. Tak było lepiej dla niej oraz dla niego. Po co mieliby się męczyć udając, iż wszystko jest w porządku, kiedy wcale nie było? Wymazanie tego pocałunku z pamięci był wręcz niemożliwe.

A co z Harrym? To była zdecydowanie najgorsza kwestia. To, jak się czuła podczas pisania z nim. Była wtedy naprawdę szczęśliwa. Nie chciała przestawać, kończyć rozmowy. A gdy jej nie odpisywał czuła uczucie pustki. Tęskniła za nim. To właśnie od momentu zaczęcia pisania z Harrym, zaczęła oddypychać od siebie miłość jeszcze bardziej.

- Czy to możliwe, że się zakochałam?- te słowa opuściła jej usta mimowolnie.

Ale taka właśnie była prawda. Miłość przyszła do niej niespodziewanie, nieoczekiwanie. Penny nie miała pojęcia, że iskierka miłości pojawiła się już tamtego dnia, gdy pierwszy raz z nim rozmawiała. Wiedziała jednak, iż chłopak nie będzie już dla niej jedynie przyjacielem. Już zawsze będzie kimś więcej, ale dziewczyna mu nigdy nie powie tego. Nie napiszę mu tych dwóch magicznych słów, a to tylko dla jego szczęścia.

Mimo to pragnęła, żeby nie rozmawiał już z żadną dziewczyną, która nie była nią...

Od autorki: Miałam ciężki tydzień, ale to szczegół.

Kto posiedzi ze mną w nocy, bo boję się?

Nie zapominajcie o hasztagu:
#twittergirlff

~Pauline~

#42 Always

Harry siedział i patrzył na widok za oknem. Zawsze to mu pomagało w pracy, ale tym razem było zupełnie inaczej.  Koło niego leżały trzy rękopisy, których nawet nie zaczął czytać, a w ręku spoczywał czwarty. Nie potrafił się w ogóle skupić wszystko, dosłownie wszystko go rozpraszało. Nie mógł się na niczym skupić, a tym na czytaniu. Najgorsze w tym wszystkim było to, iż musiał je wszystkie oddać do końca tygodnia. Pozostało mu zaledwie nie więcej niż sześć dni. Gdyby tego nie zrobił... Nie chciał nawet o tym mówić. Utrata pracy nie wchodziła w ogóle w grę.

Odłożył rękopis i po raz kolejny spojrzał na londyńską ulicę. Ludzie nagle przestali się śpieszyć. Szli powoli, rozmawiając ze sobą. Niektórzy się śmiali. Inni nieśli w dłoniach kubki ze Starbucksa albo Mc'Donalds. Dla nich czas płynął, a jemu? Jemu wydawało się, iż czas stanął w miejscu. Od dwóch dni siedział przy biurku, próbując cokolwiek zrobić.

- Co się ze mną dzieje?- schował twarz w dłonie.

Zsunął je na włosy i pociągał za nie. Syknął z bólu, ale wtedy się nim nie przejmował. Nie liczyło się nic. Uczucie miłości go wyniszczało. Bardziej niż myślał. Nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo jej pragnął, jak bardzo jej potrzebował w tamtej chwili.

Chciał, żeby już zawsze była jego...

Od autorki: Witajcie! Oto pierwszy rozdział na dzisiaj. Idę chwilę pooglądać Youtuberów i wracam do pisania następnych.

Przypominam o hasztagu na tt:
#twittergirlff

~Pauline~

wtorek, 20 października 2015

#41 Together

Penny leżała zmęczona po całym dniu w parku. Chciała już pójść spać, ale nie mogła, ponieważ odezwał się jej telefon. W pierwszej chwili pomyślała, iż do Harry do niej napisał, ale kiedy weszła na Twittera okazało się, że to jednak nie on.

Stuu: Co to ma znaczyć?

Penny: Nie rozumiem, o co ci chodzi.

Stuu: No o te całe myszki, nie myszki.

Penny: Nic.

Stuu: A może się zakochałaś i boisz się do tego przyznać?

Penny: Nie, nie zakochałam się. Mówiłam ci już, że miłość nie jest dla mnie.

Stuu: Oj, proszę cię.

Penny: Znowu mnie będziesz przekonywać? Czemu ty kurwa nie możesze zrozumieć tak prostej rzeczy? NIE CHCE MIŁOŚCI!!!

Stuu: Ale wytłumacz mi dlaczego. Ja tego kompletnie nie rozumiem, a musi być jakiś powód. Ot tak nie możesz nie chcieć miłości.

Penny: To fakt, ale nie wiem, czy chcę o tym mówić.

Stuu: Powiedzieć może zrobi ci się lepiej. Czasami warto powiedzieć innym o swoich uczuciach.

Penny: Chodzi o to, że nie chcę nikogo zranić, nie chcę, żeby ktoś przeze mnie musiał cierpieć.

Stuu: Czemu miałby cierpieć?

Penny: Bo prędzej, czy później umrę, a on zostanie całkiem sam. Nie chcę tego, rozumiesz? Chcę, żeby był szczęśliwy i ciągle uśmiechnięty. Bo tego właśnie chcę się, gdy się kogoś kocha właśnie tego się chce, prawda? Chce się jego szczęścia?

Stuu: Nie pisałaś o byle jakiej osobie. Nie używałaś rodzaju żeńskiego tylko męskiego. Tu chodzi o niego, chodzi o Harry'ego, prawda? Ty coś do niego czujesz? Proszę bądź ze mną szczera.

Penny: Nie wiem, kurwa nie wiem. Ostatnio gubię się w swoich uczuciach. Chciałabym wiedzieć, co tak naprawdę do niego czuję. Może to by mi jakoś pomogło.

Stuu: Pomogło w czym?

Penny: W pooukładaniu tego wszystkiego. Uporządkowaniu tego całego bałaganu, który staje się być już męczący.

Stuu: Przemyśl to. Zastanów się nad tym. To może zmienić całe twoje życie.

Penny: Ciekawe tylko, czy na lepsze, czy też na gorsze..

Stuu: Na pewno na lepsze.

Penny: Zobaczymy.

Stuu: No zobaczymy :*

Penny: Dobra idę spać.

Penny: Dobranoc :*

Stuu: Dobranoc, cioto :*

Dziewczyna odłożyła telefon. Weszła pod kołdrę. Czuła, iż nie zaśnie przez dłuższy czas.

Mimo, iż Penny tego nie wiedziała Harry był perfekcją. Perfekcją, która ją zabijała. Rujnowała ją od środka. Niszczyła ją psychicznie.

***

Harry leżał na łóżku w swoim mieszkaniu i wpatrywał się w sufit. Zastanawiał się, czy napisać, czy też nie. Nie wiedział, czy chcę się komuś zwierzać ze swoich uczuć, ale czuł, iż mu to pomoże.

Harry: Potrzebuje pomocy! To ważne!

Vicky: Znowu chodzi o coś z Penny?

Harry: Tak i to coś poważnego!

Vicky: Znowu się pokłóciliście? Czy wy nie macie nic lepszego do roboty?

Harry: Nie pokłóciliśmy się.

Vicky: To co może być aż tak poważnego, że potrzebujesz pomocy?

Harry: Ja... Ja... Chyba nie dam rady tego napisać.

Vicky: Zmarnowałeś pięć minut mojego życia, musisz to napisać.

Harry: Ja się w niej zakochałem.

Vicky: Że co?! Czy ty sobie ze mnie żarty robisz?! A musisz wiedzieć, że tego nienawidzę!

Harry: Nie, mówię całkiem serio.

Vicky: Harry ja nie wiem, czy to jest dobry pomysł.

Harry: Ja wiem... Ale to nie moja wina. Mieszkamy od siebie tak daleko, że to nie miałoby w ogółe sensu. Musiałem to jednak komuś powiedzieć.

Vicky: Nie chodzi mi o to.

Harry: A więc o co?

Vicky: Ja nie mogę ci powiedzieć. To może zrobić ci tylko Penny.

Harry: Ale czemu?

Vicky: To jest dość drażliwy i delikatny temat.

Harry: Czy ona jest lesbijką?

Vicky: Nie, oczywiście, że nie. Proszę skończmy ten temat.

Harry: No okay.

Vicky: Uwierz mi tak będzie lepiej.

Harry: No nie wiem.

Vicky: Ale ja wiem.

Od autorki: Rozdziału trochę nie było i teraz najpewniej nie będzie go do końca miesiąca, a to ze względu na to, iż szykuję coś dla was.

Dziękuję wam za to, iż parę od paru dni mam istny spam powiadomieniami o gwiazdach. Podoba mi się to i to bardzo.

Ogółem to nie wiem, czy się cieszyć, czy też nie, bo moja mama zaczyna słuchać One Direction O.o Zamurowało mnie, jak się to okazało prawdą. A skoro już o tym mowa to słyszeliście, że dzisiaj w nocy ma być premiera teledysku do Perfect? Nie wiem, ile w tym prawdy, ale tak głosi Twitter.

A jeśli już mowa o Twiterze. To tak sobie ostatnio pomyślałam, iż można zrobić coś takiego, że możecie pisać swoje opinie o rozdziałach, pisać pytania itp. na Twitterze pod hasztagiem #Twittergirlff . Ja oczywiście każdy tweet podam dalej, dam fav i zaobserwuje konto :*

~Pauline~

sobota, 17 października 2015

#40 Minnie

Zostało jeszcze trzy dni wolności. Brian i Penny postanowili czerpać z nich, jak najwięcej. Zaczęli żyć chwilą. Robić szalone rzeczy, nie myśląc o konsekwenkcjach. Tamtego dnia postanowili pojechać do parku rozrywki. Pen tak dawna nie jeździła na rollercoastrze, tak dawno nie czuła adrenaliny, która uwielbiała.

- Do twarzy ci w tych uszach. Mogę zacząć cię nazywać myszko?- dziewczyna usłyszała głos Briana.

Spojrzała na niego. Jego włosy, jak zwykle były postawione do góry. Skóra była idealnie opalona. Nie za bardzo ani nie za mało. Był ubrany jedynie w białą bluzkę oraz dżinsowe szorty, które były podwinięte. Na nogach miał długie, białe conversy.

Większość dziewczyn ze szkoły się w nim kochała. Niektóre z nich go podrywały licząc na coś więcej. Udawało się im to czasami- o ile Brian nie miał wtedy chłopaka. Tak właśnie ten niezwykle przystojny mężczyzna był biseksualny. Większości osób to przeszkadzało. Był dla nich odmieńcem. Nie pojmowali tego, jak można jednocześnie patrzeć się na biusty i tyłki dziewczyn oraz całować się z chłopakiem. Na szczęście były też osoby, które to akceptowały. Należałam do nich chociażby ja, czy chociażby jego rodzice.

- Jak chcesz to mogę być twoja myszką- Penny spojrzała z uśmiechem na chłopaka.

- Czy ty się nie zakochałaś we mnie?- Brian się zaśmiałam, ale zaraz spoważniał.

- Dobrze wiesz, jakie mam zdanie na ten temat.

- Wiem i je szanuję. Nie będę tak, jak Vicky i Stuart cię namawiał oraz przekonywał do niej. Każdy sam decyduje o swoim życiu. Nikt nie powinnie decydować o naszyn życiu.

Pen uśmiechnęła się na słowa chłopaka. Miał rację. Brian był mądrym człowiekiem, ale z przewagi nikt nie chciał go słuchać. Te osoby nie wiedziały, ile tracą. Czasami warto porozmawiać z kimś inteligentym.

- Szkoda, iż oni tego nie rozumieją. Ciągle próbują mnie nakłonić do miłości. To takie bez sensu. A ostatnimi czasami zdarza się to coraz częściej. Nawet nie wiem dlaczego- dziewczyna westchnęła.

- A ja chyba wiem. Nie zauważyłaś, kiedy to się zaczęło?

- Jakoś od czasu, gdy zaczęłam pisać z Harrym. Czekaj, czy ty coś sugerujesz?- Penny mówiło to z lekko zaniepokojonym głosem, nie rozumiejąc nawet czemu.

- Nie, ale oni już może tak. Nie znam go- chłopak wzruszył ramionami.

- No okay- Pen pomachała głową.

- Zmieńmy może temat. Zrób sobie, jak zawykle selfie, wrzuć na Twittera i pokaż ludziom, że żyjesz- na opalonej twarzy chłopaka zawitał uśmiech.

Dziewczyna nie musiała się długo namyślać. Od razu chwyciła za swój telefon. Zrobiła sobie zdjęcie, następnien wrzucając je na Twittera.

@CrazyGirl twetnęła:
Kto zostanie moją myszką Mickey?

Jak zwykle nie musiała długo czekać na odpowiedź.

@PsychoBoy twetnął:
@CrazyGirl Ja mogę zostać twoją myszką Mickey :3

@CrazyGirl twetnęła:
@PsychoBoy A więc kiedy bierzemy ślub? xd

@PsychoBoy twetnął:
@CrazyGirl A zapłacisz mi za lot?

@CrazyGirl twetnęła:
@PychoBoy Chyba śnisz! Nie stać mnie.

@PsychoBoy twetnął:
@CrazyGirl Więc będziesz musiała zaczekać, aż nazbieram na bilet :3

@CrazyGirl twetnęła:
@PsychoBoy Na ciebie mogę poczekać, ile trzeba <3

@PsychoBoy twetnął:
@CrazyGirl Ja na ciebie też <3

Od autorki: Serdecznie was przepraszam, ale na śmierć zapomniałam o tym rozdziale. Napisałam go w nie niedziele i byłam święcie przekonana, iż dodałam go i na bloggerze, i na wattpadzie, ale jak się okazało dodałam go jedynie na wattpadzie. Nie mam pojęcia, jak to się stało. Wybaczycie mi to, prawda?

~Pauline~

sobota, 10 października 2015

#39 Don't

Dzień Penny mijał wyjątkowo dobrze. Luke pisał do niej parę razy, ale ignorowała te wiadomości. Nie chciała psuć sobie humoru. Nie wiedziała, co dalej zrobi z tą sytuacją, ale wiedziała za to jedno. Nie potrzebowała miłośi. Nie prgnęła jej tak, jak każdy. Samej było jej dobrze. Mogła robić, co chce i była szczęśliwa. Przyjaciele dziewczyny często jej to odradzali. Namawiali ją, żeby jednak znalazła kogoś, kogo pokocha. Zaznała jej zanim będzie za późno. Pen jednak stawiała twardo na swoim. Kiedy mówiła "nie" to znaczyło to "nie", a nie "może", jak u wielu osób. Postanowiła, że nie potrzebuje miłości i nigdy nie będzie jej potrzebować.

Penny: Postanowiłam sobie dzisiaj jedną rzecz.

Harry: Obudziłaś mnie. Jaką?

Penny: Przepraszam, nie chciałam. Wciąż nie mogę przyzwyczaić się do tej różnicy czasu.

Harry: Nic się nie stało. To trochę moja wina.

Penny: Czemu niby?

Harry: Nie wyciszyłem telefonu przed snem.

Penny: Też często o tym zapominam, więc nie jesteś sam.

Harry: Cieszy mnie to. A więc mów, co postanowiłaś, misia.

Penny: Postanowiła sobie, że nigdy się nie zakocham. Zrozumiałam, że miłość nie jest mi do niczego potrzebna. Jestem szczęśliwa bez niej i chcę, żeby tak zostało.

Kiedy Harry to przeczytał do jego oczu napłynęły łzy. Wiedział, że zakochanie się w niej było czymś głupim, ale miłości się nie wybiera. Chciał powiedzieć Pen o tym, co do niej czuje, ale wtedy straciło to najmniejszy sens. Bo po co pisać komuś, kto nie chce miłości, że się go kocha?

Harry: Ciekawie postanowienie. Mam nadzieję, że ci się uda.

Kłamał. Nie chciał, żeby tak to się potoczyło. Chciał, żeby Penny poczuła do niego to samo, co on czuł do niej. Pragnął, żeby go pokochała, tak jak jeszcze nikogo innego. Miał jednak świadomość, iż jest to jedynie głupie marzenie. Dzieję się to tylko w jego snach, które są apstrakcją. Nigdy się nie urzeczywistnią.

Penny: Dziękuję.

Penny: Harry?

Harry: Tak?

Penny: Chciałeś mi chyba coś wczoraj powiedzieć.

Harry: Ahh... No tak, ale to nic ważnego. Nie zawracaj sibie tym głowy.

Penny: Nie, no powiedz. Wiesz, że możesz być ze mną szczery.

Harry: To naprawdę nic ważnego. Już nawet zapomniałem, co miałem ci powiedzieć.

Penny: No dobrze.

Penny: Harry, ale na pewno wszystko w porządku? Martwię się o ciebie.

"Nic nie jest w porządku. Zakochałem się w dziewczynie, która nie chcę miłości. Czekaj! Ty jesteś tą dziewczyną. Tak cholernie cię kocham, ale mam świadomość, iż ty nigdy nie odwzajemnisz tego uczucia"- pomyślał. Chciał to napisać, ale wiedział, że nie może. To mogłoby wszystko zakończyć. Mógł wszystko zniszczyć, a tego nie chciał. Wiedział, że nie potrafiłby już tego naprawić.

Harry: Tak, wszystko jest w porządku. Lepiej by być nie mogło.

Penny: Cieszy mnie to. Nie chcę, żebyś był smutny. Wiesz o tym prawda?

Harry: Oczywiście, że wiem. Nie musisz mi nawet o tym mówić.

Penny: Możesz mi obiecać jedną rzecz?

Harry: Dla ciebie wszystko.

Penny: Obiecaj mi, że znajdziesz sobie kogoś, kogo pokasz z całego swojego serca, kogoś z kim będziesz chciał spędzić całe swoje życia, kogoś przy kim będziesz chciał umrzeć, kogoś przy kim będziesz chciał zostać pokochowany. Proszę.

Dziewczyna płakała pisząc to. Nie wiedziała sama dlaczego. Nie zakochała się w nim przecież, prawda? Tego samego dnia obiecała sobie, iż taki dzień nigdy nie nastąpi. Tylko, co jeśli to się stało wcześniej? A może czuła do niego to już od samego początku ich znajomości tylko o ty nie wiedziała? Penny jednak odsunęła od siebie te myśli. Nie mogła tak na to patrzeć. To nie miało sensu i nigdy nie miało go mieć.

Harry: Ja nie wiem, czy mogę ci to obiecać. Boję się, iż złamę tą obietnicę, a tego bym nie chciał. Nawet jeśli nasze drogi się kiedyś rozejdą, a tak najpewniej się stanie, to nie chciał bym złamać żadnej obietnicy, którą ci złożyłem.

Penny: Czemu nasze drogi miałabym się rozejść?

Harry: Znamy się przez Twittera. Kiedyś, ktoreś z nas usunie konto albo przestanie na nie wchodzić. Zajmiemy się swoim życiem. Zapomnimy o sobie.

Penny: Tak nie musi być. Jest jeszcze tak wiele możliwośći. Słyszałeś o tym, iż historia lubi się powtarzać? Drogi lubią się schodzić po raz kolejny.

Harry: Nie mam sił, żeby o tym myśleć. Porozmawiamy o tym jutro, okay?

Penny: Okay.

Styles odłożył telefon. Był jednak pewien, iż nie zaśnie. Nie da rady zasnąć. Po jego głowie chodziło zbyt wiele myśli, których nie zdołał od siebie odpędzić.

Od autorki: Przepraszam, iż nie było mnie przez tak długi czas, ale naprawdę nie miałam czasu na pisanie. Ciągle miałam tyle na głowie, tyle nauki. Cóż jutro jadę do Białegostoku, więc w czasie drogi będę miała trochę czasu na pisanie. Postaram się napisać dla was kilka rozdziałów, ale nic nie obiecuję.

Muszę was zasmucić, ale zbliżamy się już do końca tej historii. Pozostało 15, może 20 rozdziałów. Jak sądzicie będzie Happy End, czy też nie? Jestem ciekawa waszych podejrzeń.

Henny <3

~Pauline~

niedziela, 4 października 2015

#38 Day

Gdy Penny wstała następnego dnia czuła się o wiele lepiej. Uśmiech znowu zagościł na jej twarzy. Był to chłodniejszy dzień, więc znowu musiała włożyć swój sweter. Nie przeszkadzało jej to. Bardzo lubia go nosić. Był wygodny i milusi. Musiała sobie zrobić zdjęcie. W końcu wszyscy musieli się dowiedzieć, że jest już wszystko w porządku.

@CrazyGirl twetnęła:
Na mojej twarzy znowu zawitał uśmiech c:

@CrazyGirl twetnęła:
Mamy w końcu kolejny piękny dzień.

@CrazyGirl twetnęła:
A do tego jeszcze słońce świeci.

@CrazyGirl twetnęła:
I jak tu się smucić?

Od autorki: Dzisiaj tylko jeden krótki, ale więcej już dzisiaj nie dam rady napisać. Przepraszam :c

~Pauline~

sobota, 3 października 2015

#37 Night

Było już popołudniu, gdy Harry postanowił w końcu ruszyć się z łóżka i wyjść z pokoju. Przez większość nocy nie mógł spać. Dręczyły go myśli. Zastanawiał się, co ma teraz zrobić. Wyznanie miłości nie było chyba na miejscu. Musiał tłumić w sobie to uczucie. Nie chciał, żeby relację pomiędzy nim, a dziewczyną się zepsuły. Ta dziewczyna o błękitnych oczach była jego jedynym powodem do życia. Przyczyną każdego uśmiechu na jego twarzy. Nie wybaczyłby sobie, gdyby to wszystko zepsuł dwoma głupimi słowami.

Kiedy Harry ogarnął się i wyglądał w miarę dobrze - odliczając wory pod oczami - wyszedł z pomieszczenia. Udał się do kuchni. Nie jadł niczego od ponad dwudziestu czterech godzin. Dzień wcześniej nie był w stanie nic przełknąć. Czuł się jakby był w dołku, a nie miał do tego powodu.

W pomieszczeniu urządzonym na biało, znajdowała się jedynie matka chłopaka. Przywitał się z nią, dając jej całusa w policzek. Podszedł do jednej z szafek i wyjął z niej średniej wielkości miskę oraz paczkę płatków cynamonowych. Nasypał sobie trochę do miski, zalewając je mlekiem. Nie lubił, gdy rozmiękały. Miały wtedy taki dziwny smak.

Jak tylko usiadł do stołu, usłyszał dźwięk przychodzącej wiadomości. Bez chwili zawachania wyjął telefon z kieszeni. Anne westchnęła na ten widok. Harry nie przejął się tym jednak.

Penny: Wróciłam już cała i bezpieczna do domu, więc nie masz się o co martwić.

Harry: Cieszy mnie to.

Harry: Twoi rodzice zdziwili się, że wróciłaś wcześniej?

Penny: Dziwi mnie to, iż w ogóle zauważyli, że wróciłam.

Harry: Rozumiem.

Penny: To są realia dzisiejszego świata. Liczy się kasa, a nie rodzina.

Harry: Niestety.

Styles patrzył się przez chwilę w ekran telefonu. Teraz albo nigdy - powiedział sobie w duchu.

Harry: Penny, bo ja mam ci coś ważnego do powiedzenia.

Penny: A czy to może poczekać do jutra? Dopiero wróciłam i jestem wykończona. Chciałabym się już położyć spać.

Chłopakowi zrobiło się trochę smutno, ale rozumiał dziewczynę. Dobrze znał uczucie zmęczenia po podróży.

Harry: Oczywiście, że może. Dobranoc xx

Od autorki: Ups...

Ogółem to mam dzisiaj szczęśliwy. Dostałam dwie świetne książki od kuzyna. Jak to dobrze, że nie lubi czytać książek xd

~Pauline~

#36 Return

Penny razem z Brianem wracała do Sydney. Nie miała ochoty dłużej przebywać w pobliżu Luke'a. Harry wysłał jej screeny rozmowy z chłopakiem. Załamało ją to. Czuła, iż nie potrafi sobie z tym poradzić.

Brian zrobił dziewczynie zdjęcie, gdy zatrzymali się na krótki postój. Nie lubił takiego widoku swojej przyjaciółki. Jej oczy były takie smutne i zagubione, a usta ani na chwilę nie tworzyły uśmiechu. Siedziała zamyślona. Prawie wcale się nie odzywała. Co przytłaczało chłopka.

@SexyBrian twetnął:
Moja księżniczka jest smutna :c

@SexyBrian twetnął:
Tak bardzo chciałbym, żeby chociaż na chwilę się uśmiechnęła :c

Kiedy Harry zobaczył ten tweet zrobiło mu się jeszcze bardziej smutno. Od rana nie ruszył się z łóżka, a był już wieczór. Anne martwiła się o syna, ponieważ takie zachowanie u jej syna nie było normalne. A w dodatku nie wiedziała o co chodzi. Pytała o to chłopaka, ale ten tylko milczał. Harry miał naprawdę poważny problem, z którym nie potrafił sobie poradzić, ale nikt też nie był w stanie mu pomóc. Po rozmowie z Lukiem uświadomił sobie jedną rzecz. Czerwonowłosa dziewczyna z niebieskimi oczami stała się dla niego kimś więcej niż tylko przyjaciółką. W końcu dotarło do niego, że ją kocha, ale już nie jako przyjaciółkę.

Od autorki: No to się porobiło.

Ogółem to zapomniałam wam napisać, iż każdy rozdział z dzisiejszego, jak i jutrzejszego spamu. Dedykuję każdemu z was, misie :*

~Pauline~

#35 Only

Luke Hemmings zaczął cię obserwować.

Harry uśmiechnął się na to powiadomienie. Nareszcie mógł napisać do chłopaka, co o nim tak naprawdę myśli. Nie ograniczało go nareszcie sto czterdzieści znaków. Mógł napisać, co tylko zechce, ale tak jak obiecał Penny miał to załatwić w miarę spokojnie. Styles zastanawiał się przez chwilę, jak to ma zrobić. Nie było to jednak zbyt łatwe, ale starał się. Starał się dla niej.

Harry: Nie wiem, co mam o tobie myśleć. Po wyglądzie i zachowaniu wnioskowałeś, iż jesteś spoko. Pozostałeś normalnyn nastolatkiem, a woda sodowa nie uderzyła ci do mózgu. Dzisiaj jednak zmieniłem zdanie. Najpierw twierdzisz, że razem z Penny jesteście "tylko przyjaciółmo", a później namiętnie ją całujesz? Sądzisz, że skoro jesteś "wielką" gwiazdą to wszystko ci można?

Styles był dumny z tego, co napisał. Powiedział mu to, co myślał i chciał mu przekazać, ale w lekki sposób tak, jak prosiła go Pen. Na odpowiedź od chłopaka nie musiał czekać długo, co go ucieszyło.

Luke: Nie wiem skąd masz ode mnie follow, ale okay. Jaką ty robisz dramę. To był tylko nic nie znaczący pocałunek, a to że namiętny to nic. Spacerowaliśmy sobie i ją pocałowałem, bo miałem na to ochotę.

Harry: Bo miałeś taką ochotę? Czy ty sobie żartujesz?

Luke: Nie, nie żartuję. Jak mam na to ochotę, to po prostu to robię.

Harry: Jaką ty z siebie gwiazdę robisz. A pomyślałeś może czego ona chce?

Luke: A po co? Jaka dziewczyna nie chciałaby się całować ze mną?

Harry: No właśnie znajdą się takie, a ona jest jedną z nich.

Luke: Przesadzasz.

Harry: Odechciewa mi się z tobą pisać.

Luke: A mi za to piszę się z tobą bardzo dobrze.

Harry: Ale mi nie.

Luke: No to mówi się trudno.

Chłopak nie odpisał już na tą wiadomość, bo nie widział najmniejszego sensu. Wiedział, iż nie przekona chłopaka.

Od autorki: Przepraszam, iż zrobiłam z Luke'a taką świnię, ale musiałam. Wybaczycie mi to?

Czas zacząć nasz mały spamik rozdziałami. Miłego czytania :*

~Pauline~

piątek, 2 października 2015

#34 Kiss

Penny leżała na łóżku, płacząc. Nie mogła uwierzyć w to, co stało się przed godziną. Chłopak sam jeszcze dzień wcześniej twierdził, że są tylko przyjaciółmi.

Penny: Potrzebuje pomocy :c

Harry: Co się stało, księżniczko?

Penny: Chodzi o Luke'a.

Harry: Co ten kutas zrobił?

Penny: Pamiętasz, jak ci mówiłam, że jesteśmy tylko przyjaciółmi?

Harry: Pamiętam.

Penny: No to on to dzisiaj zniszczył.

Harry: Wyznał ci miłość?

Penny: Nie, znaczy chyba nie.

Harry: Co ten pieprzony kutas ci zrobił, Pen?

Penny: On mnie pocałował. Tylko, że to nie był taki zwykły pocałunek, jaki daje ci przyjaciel, a taki namiętny

Harry: Że co proszę?!

Penny: Proszę, nie bądź na mnie zły. Ja naprawdę tego nie chciałam. Proszę, nie zostawiaj mnie samej.

Harry: Penny nie zostawię cię, a jedyną osoba, na któtą mogę się gniewać jest ten kutas. Wkurwia mnie.

Penny: Harry proszę cię uspokój się.

Harry: Jak mogę być spokojny skoro ten kutas robi takie rzeczy?

Penny: Harry, proszę cię.

Harry: Powiedz mi jedno. Płakałaś przez niego?

Penny: Tak, nadal płacze.

Harry: Zabije sukinsyna.

Penny: Harry...

Harry: Pen nie dam mu ciebie ranić, rozumiesz?

Penny: Ale co ty zanierzasz zrobić?

Harry: Na razie napisać.

Penny: Jak?

Harry: Jest jakis sposób, żebym mógł dostać od niego follow?

Penny: No tak... Ale nie wiem, czy to dobry pomysł.

Harry: Jaki? Proszę powiedz mi. Nie zrobię nic głupiego.

Penny: Znam hasło do jego konta i mogłabym na nie wejść.

Harry: A więc to zrób.

Penny: Ale co jeśli zauważy.

Harry: Nie myśl tyle. Zrób to.

Penny: No dobrze.

Harry: Dziękuję.

Penny: Proszę.

Penny: Ale obiecujesz?

Harry: Obiecuję.

Od autorki: Miał być dzisiaj spam, ale nie dam rady go dzisiaj zrobić. Za to jutro i w niedzielę, jak najbardziej. Należy wam się, bo uwaga! Sprawdzałam przed chwilą ranking i Twitter Girl jest na #146 miejscu. Dziękuję wam za to. Tak bardzo was kocham. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez was. Tylko dzięki wam jeszcze piszę. Ja nie wiem, co jeszcze tutaj napisać. To takie piękne, iż braknie mi słów. D-Z-I-Ę-K-U-J-Ę!

~Pauline~