poniedziałek, 2 listopada 2015

#46 School

I nadszedł dzień, którego Penny obawiała się tak bardzo. Początek roku szkolnego.

Nie miała tamtego dnia siły zupełnie na nic. Nie poszła nawet do szkoły, ale nie czuła potrzeby. Siedziała na Twitterze, jak zwykle. Przeglądała profile swoich ulubionych osób. Pierwszym, jak zawsze był profil Harry'ego. Zauważyła, że oznaczył go ktoś na zdjęciu. Zdzwiło ją to, ponieważ chłopak wyglądał zupełnie inaczej niż na fotografiach, które miał na swoim profilu. O wiele seksowniej. Długie włosy, tatuaże, biała koszula rozpięta do połowy tułowia, a do tego czarne rurki. To wszystko składało się w idealną całość.

Penny: Czemu publikujesz jedynie swoje stare zdjęcia? Wstydzisz się tego, jak wyglądasz?

Harry: Nie, ale...

Penny: Ale?

Harry: Miałem kiedyś inne konto, wrzucałem tam swoje teraźniejsze zdjęcia i co chwila dostawałem wiadomości typu: "Poszukuję kogoś z kim będę mogła spędzić miło noc, nie jesteś może chętny?". To było naprawdę męczące.

Penny: Rozumiem. Muszę już kończyć. Źle się czuję.

Harry: Ej, co jest?

Penny: Nic, ale muszę się zdrzemnąć.

Penny dopiero w tamtej chwili zorientowała się, że nie brała leków od tygodnia, a to oznaczało tylko jedno, że jej choroba postępowała i to dwa razy szybciej.

Od autorki: Moja wena twórcza powróciła, ale wątpie, żeby na długo. Nie chcę mi się nawet myśleć, że jutro trzeba będzie wrócić do szkoły. Ja chcę zostać w domu i pisać.

Mam jeszcze jeden rozdział w zapasie, a właściwie to jeden i pół, ale nie wiem, czy jutro go dodam. Najpierw chcę napisać następne do przodu, a jutro raczej nie będę miała czasu z 3 prostycz przyczyn:
a) muszę przygotować się do polskiego
b) muszę pouczyć się z fizyki, bo ostatnio zarobiłam jedynkę
c) jutro przylatuje moja babcia, której nie widziałam ponad rok, więc będę chciała spędzić z nią trochę czasu. Postaram się jednak znaleźć chwilę dla was.

A teraz już kończę, bo muszę zrobić jeszcze jedną rzecz, a po 6 trzeba będzie wstać. Dobranoc :*

~Pauline~

sobota, 31 października 2015

#45 Last

To był ostatni dzień wakacji, następnego dnia zaczynał się już rok szkolny, a to wszystko komplikowało. Harry, jak również i Penny wiedzieli, że wszystko się wtedy zmieni. Nic nie będzie wyglądać, jak wcześniej. Będą mieli dla siebie o wiele mniej czasu, jeśli w ogóle będą go mieć. Oboje obawiali się, że przez to oddalą się od siebie, a tego nie chcieli. Nie myśleli nawet o tym. Kochali się nawzajem nawet, jeśli o tym nie wiedzieli. Nie potrafili sobie wybrazić, jak by to wszystko wyglądało, gdyby nagle stracili kontakt, gdyby stali się dla siebie zupełnie obcymi osobami. Odsuwali od siebie jednak tą myśl.

Penny: Dzisiaj ostatni dzień... Nie będę tego nawet kończyć.

Harry: Niestety.

Penny: Nie chcę nawet myśleć, co jutro się zacznie. To będzie istne piekło.

Harry: Czemu?

Penny: Bo będziemy mieli mniej czasu dla siebie. Będę za tobą tęskniła.

Harry: Ja za tobą też, ale poradzimy sobie. Zobaczysz. Wszystko będzie tak, jak dawniej.

Penny: A jeśli nie będzie?

Harry: Księżniczko, nie możesz myśleć pesymistycznie, bo to do niczego dobrego nie prowadzi, a ty dobrze o tym wiesz.

Penny: No tak, ale co jeśli inaczej nie potrafię?

Harry: Potrafisz i to też dobrze wiesz, więc nie udawaj.

Penny: No okay. Postaram się.

Harry: Dziękuję. A teraz bardzo cię przepraszam, ale muszę wracać do pracy :*

Penny: Rozumiem :*

Harry zawsze po pisaniu z Penny miał wielką chęć do pracy. Cieszyło go to i to bardzo. Dawała mu wielką chęć do życia.

Od autorki: Dzisiaj ostatni koncert chłopców. Kto płaczę razem ze mną? :'(

~Pauline~

#44 Home

Penny leżała ciągle na łóżku. Czekała, aż Harry się do niej odezwie. Wiedziała, iż nie powie mu, że go kocha, ale i tak chciała z nim nadal pisać. Kiedy nie mogła już wytrzymać, postanowiła sama napisać do Stylesa. Tęskniła za nim.

Penny: Hej. Obraziłeś się na mnie? Nie odzywasz się do mnie prawie cały dzień.

Harry: Hej. Mam po prostu dużo pracy. Trzy rękopisy leżą na biurku, a czwarty trzymam w ręku. Muszę je przeczytać i ocenić do końca tygodnia (czyt. do piątku).

Penny: Pracujesz w wydawnictwie?

Harry: Tak się jakoś złożyło. Nie jest to, aż tak ciężka i męcząca praca, jak może się wydawać.

Penny: A sam coś piszesz?

Harry: Nie, jakoś się nie złożyło. Kocham czytać i oceniać, ale pisać już nie.

Penny: Szkoda, ale dobre i to.

Harry: A ty? Piszesz coś?

Penny: Kiedyś pisałam, ale nie wychodziło mi to, więc przestałam.

Harry: Na pewno nie było, aż tsk źle.

Penny: Oj, uwierz mi, że było. A zresztą nie powinieneś pracować?

Harry: Wolę popisać z tobą. To ciekawsze zajęcie.

Penny: Miło mi.

Harry: Mogę cię o coś spytać?

Penny: Ty możesz mnie zawsze pytać, o co tylko zechcesz.

Harry: Czemu w swoim mieszkaniu nie czuję się dobrze? W ogóle w Londynie nie czuję się dobrze, a to wszystko wygląda, tak jak sobie wymarzyłem. Mam piękny widok z okna na londyńskie skrzyżowanie, a tego chciałem, więc czemu nie czuję się dobrze?

Penny: Nie zawsze w swoich wymarzonych miejecach czujemy się, jak w domu. Jak w domu możemy się czuć, tam gdzie jest nasza rodzina, przyjaciele. Jeśli mówimy o tym, to nie zawsze chodzi o miejsce, w którym się znajdujemy, w którym mieszkamy, czasami chodzi o ludzi wśród, których żyjemy.

Harry: Mądre słowa. Widzę po nich, że jednal potrafisz pisać i to bardzo dobrze.

Penny: Zadałeś to pytanie tylko po to, żeby przekonać się, czy rzeczywiście potrafię pisać?

Harry: Nie, nie do końca. Po prostu taka jest prawda i ten... No... To jest trudne. Bo chciałbym czuć się tu dobrze, a tak nie jest, a przynajmniej nie dokońca.

Penny: Rozumiem, może z czasem to się zmieni. Zobaczymy.

Harry: No cóż, mam taką nadzieję, a tymczasem muszę wracać do pracy. Wybacz.

Penny: Rozumiem. Tylko się nie przepracuj :*

Harry: Spróbuje :*

Penny: Dobrze :*

Harry: No to papa :*

Penny: Papa.

Od autorki: Macie jeden rozdział, a zaraz pojawi się drugi :*

~Pauline~

piątek, 30 października 2015

#43 Never

Penny leżała na łóżku, przytrując się sufitowi. Myślała nad słowami Stuarta, nad tym co się ostatnio się stało. Okazało się, iż naprawdę miała wiele do przemyślenia. Począwszy od dnia feralnego pocałunki po tamten dzień. Tak wiele się zdarzyło, może aż za wiele.

Przyjaźń z Lukiem była już jedynie przeszłością. Wiedziała, iż musi o niej i o nim zapomnieć. Tak było lepiej dla niej oraz dla niego. Po co mieliby się męczyć udając, iż wszystko jest w porządku, kiedy wcale nie było? Wymazanie tego pocałunku z pamięci był wręcz niemożliwe.

A co z Harrym? To była zdecydowanie najgorsza kwestia. To, jak się czuła podczas pisania z nim. Była wtedy naprawdę szczęśliwa. Nie chciała przestawać, kończyć rozmowy. A gdy jej nie odpisywał czuła uczucie pustki. Tęskniła za nim. To właśnie od momentu zaczęcia pisania z Harrym, zaczęła oddypychać od siebie miłość jeszcze bardziej.

- Czy to możliwe, że się zakochałam?- te słowa opuściła jej usta mimowolnie.

Ale taka właśnie była prawda. Miłość przyszła do niej niespodziewanie, nieoczekiwanie. Penny nie miała pojęcia, że iskierka miłości pojawiła się już tamtego dnia, gdy pierwszy raz z nim rozmawiała. Wiedziała jednak, iż chłopak nie będzie już dla niej jedynie przyjacielem. Już zawsze będzie kimś więcej, ale dziewczyna mu nigdy nie powie tego. Nie napiszę mu tych dwóch magicznych słów, a to tylko dla jego szczęścia.

Mimo to pragnęła, żeby nie rozmawiał już z żadną dziewczyną, która nie była nią...

Od autorki: Miałam ciężki tydzień, ale to szczegół.

Kto posiedzi ze mną w nocy, bo boję się?

Nie zapominajcie o hasztagu:
#twittergirlff

~Pauline~

#42 Always

Harry siedział i patrzył na widok za oknem. Zawsze to mu pomagało w pracy, ale tym razem było zupełnie inaczej.  Koło niego leżały trzy rękopisy, których nawet nie zaczął czytać, a w ręku spoczywał czwarty. Nie potrafił się w ogóle skupić wszystko, dosłownie wszystko go rozpraszało. Nie mógł się na niczym skupić, a tym na czytaniu. Najgorsze w tym wszystkim było to, iż musiał je wszystkie oddać do końca tygodnia. Pozostało mu zaledwie nie więcej niż sześć dni. Gdyby tego nie zrobił... Nie chciał nawet o tym mówić. Utrata pracy nie wchodziła w ogóle w grę.

Odłożył rękopis i po raz kolejny spojrzał na londyńską ulicę. Ludzie nagle przestali się śpieszyć. Szli powoli, rozmawiając ze sobą. Niektórzy się śmiali. Inni nieśli w dłoniach kubki ze Starbucksa albo Mc'Donalds. Dla nich czas płynął, a jemu? Jemu wydawało się, iż czas stanął w miejscu. Od dwóch dni siedział przy biurku, próbując cokolwiek zrobić.

- Co się ze mną dzieje?- schował twarz w dłonie.

Zsunął je na włosy i pociągał za nie. Syknął z bólu, ale wtedy się nim nie przejmował. Nie liczyło się nic. Uczucie miłości go wyniszczało. Bardziej niż myślał. Nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo jej pragnął, jak bardzo jej potrzebował w tamtej chwili.

Chciał, żeby już zawsze była jego...

Od autorki: Witajcie! Oto pierwszy rozdział na dzisiaj. Idę chwilę pooglądać Youtuberów i wracam do pisania następnych.

Przypominam o hasztagu na tt:
#twittergirlff

~Pauline~

wtorek, 20 października 2015

#41 Together

Penny leżała zmęczona po całym dniu w parku. Chciała już pójść spać, ale nie mogła, ponieważ odezwał się jej telefon. W pierwszej chwili pomyślała, iż do Harry do niej napisał, ale kiedy weszła na Twittera okazało się, że to jednak nie on.

Stuu: Co to ma znaczyć?

Penny: Nie rozumiem, o co ci chodzi.

Stuu: No o te całe myszki, nie myszki.

Penny: Nic.

Stuu: A może się zakochałaś i boisz się do tego przyznać?

Penny: Nie, nie zakochałam się. Mówiłam ci już, że miłość nie jest dla mnie.

Stuu: Oj, proszę cię.

Penny: Znowu mnie będziesz przekonywać? Czemu ty kurwa nie możesze zrozumieć tak prostej rzeczy? NIE CHCE MIŁOŚCI!!!

Stuu: Ale wytłumacz mi dlaczego. Ja tego kompletnie nie rozumiem, a musi być jakiś powód. Ot tak nie możesz nie chcieć miłości.

Penny: To fakt, ale nie wiem, czy chcę o tym mówić.

Stuu: Powiedzieć może zrobi ci się lepiej. Czasami warto powiedzieć innym o swoich uczuciach.

Penny: Chodzi o to, że nie chcę nikogo zranić, nie chcę, żeby ktoś przeze mnie musiał cierpieć.

Stuu: Czemu miałby cierpieć?

Penny: Bo prędzej, czy później umrę, a on zostanie całkiem sam. Nie chcę tego, rozumiesz? Chcę, żeby był szczęśliwy i ciągle uśmiechnięty. Bo tego właśnie chcę się, gdy się kogoś kocha właśnie tego się chce, prawda? Chce się jego szczęścia?

Stuu: Nie pisałaś o byle jakiej osobie. Nie używałaś rodzaju żeńskiego tylko męskiego. Tu chodzi o niego, chodzi o Harry'ego, prawda? Ty coś do niego czujesz? Proszę bądź ze mną szczera.

Penny: Nie wiem, kurwa nie wiem. Ostatnio gubię się w swoich uczuciach. Chciałabym wiedzieć, co tak naprawdę do niego czuję. Może to by mi jakoś pomogło.

Stuu: Pomogło w czym?

Penny: W pooukładaniu tego wszystkiego. Uporządkowaniu tego całego bałaganu, który staje się być już męczący.

Stuu: Przemyśl to. Zastanów się nad tym. To może zmienić całe twoje życie.

Penny: Ciekawe tylko, czy na lepsze, czy też na gorsze..

Stuu: Na pewno na lepsze.

Penny: Zobaczymy.

Stuu: No zobaczymy :*

Penny: Dobra idę spać.

Penny: Dobranoc :*

Stuu: Dobranoc, cioto :*

Dziewczyna odłożyła telefon. Weszła pod kołdrę. Czuła, iż nie zaśnie przez dłuższy czas.

Mimo, iż Penny tego nie wiedziała Harry był perfekcją. Perfekcją, która ją zabijała. Rujnowała ją od środka. Niszczyła ją psychicznie.

***

Harry leżał na łóżku w swoim mieszkaniu i wpatrywał się w sufit. Zastanawiał się, czy napisać, czy też nie. Nie wiedział, czy chcę się komuś zwierzać ze swoich uczuć, ale czuł, iż mu to pomoże.

Harry: Potrzebuje pomocy! To ważne!

Vicky: Znowu chodzi o coś z Penny?

Harry: Tak i to coś poważnego!

Vicky: Znowu się pokłóciliście? Czy wy nie macie nic lepszego do roboty?

Harry: Nie pokłóciliśmy się.

Vicky: To co może być aż tak poważnego, że potrzebujesz pomocy?

Harry: Ja... Ja... Chyba nie dam rady tego napisać.

Vicky: Zmarnowałeś pięć minut mojego życia, musisz to napisać.

Harry: Ja się w niej zakochałem.

Vicky: Że co?! Czy ty sobie ze mnie żarty robisz?! A musisz wiedzieć, że tego nienawidzę!

Harry: Nie, mówię całkiem serio.

Vicky: Harry ja nie wiem, czy to jest dobry pomysł.

Harry: Ja wiem... Ale to nie moja wina. Mieszkamy od siebie tak daleko, że to nie miałoby w ogółe sensu. Musiałem to jednak komuś powiedzieć.

Vicky: Nie chodzi mi o to.

Harry: A więc o co?

Vicky: Ja nie mogę ci powiedzieć. To może zrobić ci tylko Penny.

Harry: Ale czemu?

Vicky: To jest dość drażliwy i delikatny temat.

Harry: Czy ona jest lesbijką?

Vicky: Nie, oczywiście, że nie. Proszę skończmy ten temat.

Harry: No okay.

Vicky: Uwierz mi tak będzie lepiej.

Harry: No nie wiem.

Vicky: Ale ja wiem.

Od autorki: Rozdziału trochę nie było i teraz najpewniej nie będzie go do końca miesiąca, a to ze względu na to, iż szykuję coś dla was.

Dziękuję wam za to, iż parę od paru dni mam istny spam powiadomieniami o gwiazdach. Podoba mi się to i to bardzo.

Ogółem to nie wiem, czy się cieszyć, czy też nie, bo moja mama zaczyna słuchać One Direction O.o Zamurowało mnie, jak się to okazało prawdą. A skoro już o tym mowa to słyszeliście, że dzisiaj w nocy ma być premiera teledysku do Perfect? Nie wiem, ile w tym prawdy, ale tak głosi Twitter.

A jeśli już mowa o Twiterze. To tak sobie ostatnio pomyślałam, iż można zrobić coś takiego, że możecie pisać swoje opinie o rozdziałach, pisać pytania itp. na Twitterze pod hasztagiem #Twittergirlff . Ja oczywiście każdy tweet podam dalej, dam fav i zaobserwuje konto :*

~Pauline~

sobota, 17 października 2015

#40 Minnie

Zostało jeszcze trzy dni wolności. Brian i Penny postanowili czerpać z nich, jak najwięcej. Zaczęli żyć chwilą. Robić szalone rzeczy, nie myśląc o konsekwenkcjach. Tamtego dnia postanowili pojechać do parku rozrywki. Pen tak dawna nie jeździła na rollercoastrze, tak dawno nie czuła adrenaliny, która uwielbiała.

- Do twarzy ci w tych uszach. Mogę zacząć cię nazywać myszko?- dziewczyna usłyszała głos Briana.

Spojrzała na niego. Jego włosy, jak zwykle były postawione do góry. Skóra była idealnie opalona. Nie za bardzo ani nie za mało. Był ubrany jedynie w białą bluzkę oraz dżinsowe szorty, które były podwinięte. Na nogach miał długie, białe conversy.

Większość dziewczyn ze szkoły się w nim kochała. Niektóre z nich go podrywały licząc na coś więcej. Udawało się im to czasami- o ile Brian nie miał wtedy chłopaka. Tak właśnie ten niezwykle przystojny mężczyzna był biseksualny. Większości osób to przeszkadzało. Był dla nich odmieńcem. Nie pojmowali tego, jak można jednocześnie patrzeć się na biusty i tyłki dziewczyn oraz całować się z chłopakiem. Na szczęście były też osoby, które to akceptowały. Należałam do nich chociażby ja, czy chociażby jego rodzice.

- Jak chcesz to mogę być twoja myszką- Penny spojrzała z uśmiechem na chłopaka.

- Czy ty się nie zakochałaś we mnie?- Brian się zaśmiałam, ale zaraz spoważniał.

- Dobrze wiesz, jakie mam zdanie na ten temat.

- Wiem i je szanuję. Nie będę tak, jak Vicky i Stuart cię namawiał oraz przekonywał do niej. Każdy sam decyduje o swoim życiu. Nikt nie powinnie decydować o naszyn życiu.

Pen uśmiechnęła się na słowa chłopaka. Miał rację. Brian był mądrym człowiekiem, ale z przewagi nikt nie chciał go słuchać. Te osoby nie wiedziały, ile tracą. Czasami warto porozmawiać z kimś inteligentym.

- Szkoda, iż oni tego nie rozumieją. Ciągle próbują mnie nakłonić do miłości. To takie bez sensu. A ostatnimi czasami zdarza się to coraz częściej. Nawet nie wiem dlaczego- dziewczyna westchnęła.

- A ja chyba wiem. Nie zauważyłaś, kiedy to się zaczęło?

- Jakoś od czasu, gdy zaczęłam pisać z Harrym. Czekaj, czy ty coś sugerujesz?- Penny mówiło to z lekko zaniepokojonym głosem, nie rozumiejąc nawet czemu.

- Nie, ale oni już może tak. Nie znam go- chłopak wzruszył ramionami.

- No okay- Pen pomachała głową.

- Zmieńmy może temat. Zrób sobie, jak zawykle selfie, wrzuć na Twittera i pokaż ludziom, że żyjesz- na opalonej twarzy chłopaka zawitał uśmiech.

Dziewczyna nie musiała się długo namyślać. Od razu chwyciła za swój telefon. Zrobiła sobie zdjęcie, następnien wrzucając je na Twittera.

@CrazyGirl twetnęła:
Kto zostanie moją myszką Mickey?

Jak zwykle nie musiała długo czekać na odpowiedź.

@PsychoBoy twetnął:
@CrazyGirl Ja mogę zostać twoją myszką Mickey :3

@CrazyGirl twetnęła:
@PsychoBoy A więc kiedy bierzemy ślub? xd

@PsychoBoy twetnął:
@CrazyGirl A zapłacisz mi za lot?

@CrazyGirl twetnęła:
@PychoBoy Chyba śnisz! Nie stać mnie.

@PsychoBoy twetnął:
@CrazyGirl Więc będziesz musiała zaczekać, aż nazbieram na bilet :3

@CrazyGirl twetnęła:
@PsychoBoy Na ciebie mogę poczekać, ile trzeba <3

@PsychoBoy twetnął:
@CrazyGirl Ja na ciebie też <3

Od autorki: Serdecznie was przepraszam, ale na śmierć zapomniałam o tym rozdziale. Napisałam go w nie niedziele i byłam święcie przekonana, iż dodałam go i na bloggerze, i na wattpadzie, ale jak się okazało dodałam go jedynie na wattpadzie. Nie mam pojęcia, jak to się stało. Wybaczycie mi to, prawda?

~Pauline~